Zmienilismy miejsce na Fort Kochi. Eee... nic specjalnego, postkolonialna miescina, ale nei posiadajaca szczegolnych walorow. Zatrzymalismy sie tu na dwa dni ( 550 r / 2 dni ) w guesthousie, co by zrobic pranie i zorientowac sie w rejsach po Backwaters. Niestety porzucilismy planowany zamiar wynajmu lodki , ktora chciaelismy sie na wlasna reke przeprawic przez te rozlewiska. Troche przez finanse, troche przez naglacy czas, bo wyspy tuz tuz, a wrocic jeszcze do stolycy trzeba, a wlasciwie troche przez uprzedzenia powstalych z naszych tu doswiadczen ( ale o tym w poscie zbiorczym na koniec ).