Z przyczyn mechanicznych obsunal sie o jeden dzien wyjazd z Bangalore. Ale znow znalezlismy sie na szlaku, wiodacym na zachod, krainie Coorg ( Kodagu ) zwanej, miejscu wystepowania licznych plantacji kawy, herbaty i przypraw, na zboczach Ghatow Zachodnich. Ostatnie godziny dnia spedzilismy na wymianie detki, do ktorej z pomoca pospieszyli nam mieszkancy okolicznej wsi. Jakos po ciemku wymienilismy, napompowalismy dolozylismy srube mocowania kola, ktora , okazalo sie , zgubila sie gdzies wczesniej ( nie ona jedna, bo tegoz dnia rowniez nakretka mocowania baku, a takze o maly wlos oslony lancucha - och te indyjskie " chropowate " drogi ) . Nasttepnie pod oslona nocy rozwiesilismy hamaki na jednej z plantacji, bodajze kawy.