Skeirowalismy sie ku Bombajowi., przez Pune. Po drodze kilka stopow spowodowanych przez moj motor, a mianowicie fuszerska robote , robiona juz przez trzech mechanikow. Mialem ustawiany juz trzy razy punk zaplonu , za co kazdorazowo placilem , przy czym zaden z "fachowcow" nie zauwazyl tego co dopiero ja spostrzeglem - otwory srub mocujacych aparat maj a objechane gwinty i dlatego sie caly czas przez wstrzasy rozregulowuje. Po trzech oplaconych zasrancach w koncu naprawilem to sam ! Caly czas sie dziwiac dlaczego mi ciezko odpala i co jest grane.
Nocleg - Maharastra , Pune, miejsce zamachu bombowego sprzed niedawna. Szukamy i wszedzie nam rzecza, ze podobno maj akomplet. Nieco juz zrezygnowani , po dwoch godzinach bladzenia po miescie ( na szczescie poznym wieczorme , po korkach ) znalezlismy pokoj za 300 rupii . Ale przyjedzie do nas polisja , pozniej , skontrolowac nasz bagaz. Nosz.... Przyjechali o pierwszej w nocy , dwoch mundurowych , jeden typowy burak z pola, chyba nei w sosie , za kare wyslany , takie posterunkowe popychadlo, wraz ze starym dyzurnym. Ja nie wiem co z ta policja , ale wasy , chyba wszystkie z tej samej kapusty sie wziely. Kazali nam wyladowac rzeczy z plecakow, a poco to , a po co tamto, a po kiego przyjechaliscie, imie , nazwisko , adres, do widzenia. Pierwsza, psia mac , w nocy !!!..Bialy turysto - nie przyjezdzaj do Maharastry jeslis nieskory do podobnych wrazen.
Wypadki z Pune i uliczna przeprawa przez to miasto odzegnaly nas od zamiaru odwiedzenia Bombaju, gdzie chcielismy zawitac do Bollywood. Sral to pies - nie zagramy w epizodzie. Choc bardzo chcielismy , nie bylo sensu marnowac czasu i nerwow na przejazd przez ta najwieksza aglomeracje w Indiach . A jazda prze tutejsze wielomilionowe miasta nie nalezy do przyjemnych doswiadczen.
Pune ? Odrobina Europy , znaczy sie swybetonowane ulice, swiatla, neony , billboardy , europejskie wdzianka na znacznie ladniejszych tu dziewczynach , choc moze poprostu ubranych i umalowanych w nasz kanon.